Samotna mama, nie znaczy słaba!

Jako mama 12-letniej Amelii, przechodziłam już przez wiele etapów macierzyństwa. Byłam już pracującą mężatką, mamą cudownej 3-latki. Byłam również samodzielną mamą, której mąż pracował za granicą. Ostatecznie poznałam również bolączki samotnej pracującej mamy, bez wsparcia ojca dziecka. Wiem, również co to rodzina patchworkowa i związane z nią plusy i minusy. Każdy etap jest inny, każda rola jest trudna, w każdej jednak zapominamy przede wszystkim o sobie Drogie Panie. Codziennie pisze do mnie bardzo dużo samotnych matek, które zwyczajnie borykają się z problemami połączenia pracy zawodowej z macierzyństwem, tym bardziej w sytuacji kiedy nie mogą liczyć na wsparcie ojca. Piszą do mnie mężatki, które czują się samotne i rozwódki, które czują się zagubione. Piszą kobiety, które po rozwodzie odnalazły nową miłość, ale nie potrafią poradzić sobie w tej „innej” rzeczywistości, nowej relacji i zbyt często spoglądają wstecz. Za wszystkie maile serdecznie Wam dziękuję i mam nadzieję, że chociaż w małej części Wam pomagam. Tak wiem, pogodzenie wszystkich obowiązków, to nie lada wyzwanie: logistyczne, finansowe jak i psychologiczne. Stałe tempo, wymaga niezmiennej determinacji, motywacji i wiary w swoje możliwości. Czasami jedynym wsparciem jakie macie, to właśnie wasza wiara w to, że się uda. Dzieci śledzą każdy Wasz krok i obserwują, wyczuwają emocje i słabe dni. Bywają dla Was wsparciem, ale często są „cieniem”, który widzi wszystkie Wasze słabości. I co z tego? Nie oceniajcie się zbyt surowo, macie prawo do słabości, tak samo jak macie prawo do własnego czasu i przestrzeni. Nie odkładajcie tego na bok! Wasza siła i motywacja, to paliwo do działania, to fundament Waszej rodziny. Dlatego nie tylko Ty powinnaś wiedzieć, że jesteś ważna, ale powinny to wiedzieć Twoje dzieci. Naucz je i samą siebie, że każde z Was powinno pielęgnować swoją przestrzeń i potrzeby, że każdy człowiek ma prawo do swoich oczekiwań i marzeń, nawet jeśli na tę chwilę los, nie obchodzi się z Wami dobrze. Dzieci uwielbiają być potrzebne, chcą czuć że mogą Ci pomóc. Egoizm i skupianie się tylko na ich potrzebach, to nie jest dobra droga, wcale ich nie chronisz… Pozwól im przekroczyć granicę własnego komfortu i mieć wpływ na jakość Waszego życia. Powinnaś wiedzieć, że nie tylko Ty jesteś do ich dyspozycji, nie tylko Ty masz dotrzymywać słowa i być… One również chcą pełnić ważną rolę w tej układance. Zacznij od wyznaczenia im obowiązków, pokaż im że na nie liczysz, wytycz im cele i obserwuj z dystansu. Tak, ja też miałam z tym problem, byłam raczej przewrażliwioną matką, która zawsze była w pogotowiu. Ale życie weryfikuje i wskazuje, co warto zmienić. Ja to zmieniłam. Z czasem, kiedy zaczniecie wdrażać te zasady, poczujesz że jest między Wami więcej szczerości, zaufania i chęci bycia, ze sobą i dla siebie. Czas spędzony tylko z dziećmi wzmocni nie tylko Twoje poczucie wartości, uwierzysz że możesz sama bez niczyjej pomocy sprostać codziennym wyzwaniom. A co najważniejsze wpłynie pozytywnie na Twoją relację z dzieckiem. Będziesz nie tylko wzorem do naśladowania, ale przyjacielem, kimś do kogo będą chciały wracać i z kim będą chciały rozmawiać. Szacunek do siebie, walka z przeciwnościami losu i codzienna walka z rzeczywistością spowoduje, że zaczniesz inaczej patrzeć w przyszłość. Inaczej postrzegać ludzi, stawiać inne oczekiwania w stosunku do siebie i innych. A to, może być dobry start do szczęśliwego związku, który nadejdzie w spokoju, wtedy kiedy będziesz już silna i gotowa. Powodzenia!