W POSZUKIWANIU KOBIECOŚCI
Inspirują go sztuka, dalekie podróże i ludzie, nie lubi spodni rurek bo są niewygodne. Projektuje instynktownie, bywa że najlepsze pomysły wpadają mu do głowy na siłowni . Wtedy zapisuje je na kartkach, które ma zawsze przy sobie. Prywatnie kocha życie i wierzy, że cierpliwość i upór zaprowadzą go do wymarzonego celu. Gwiazdy uwielbiają jego styl, Ewelina Flinta powiedziała że „jest mistrzem w odkrywaniu kobiecości”. On sam patrzy na siebie z dystansem i optymistycznie spogląda w przyszłość.
NARODZINY STYLU
Maciej Zień od najmłodszych lat widział kobietę w sukniach królewny. Jako młody chłopak odłożył sporą sumę pieniędzy, aby kupić w Peweksie swoją wymarzoną lalkę Barbie i szył dla niej ukradkiem suknie. Od kiedy pamięta interesowały go bajkowe, niemal nierzeczywiste kreacje, kobiece fasony i szlachetne materiały. W takich strojach widział kobietę. Kiedy miał 16 lat po raz pierwszy wyjechał na wycieczkę klasową do Paryża. Miasta, które później okazało się być jego ulubionym miejscem podróży. Wtedy właśnie, podczas wizyty w księgarni wpadł mu w ręce album z projektami Jeana Paula Gautiera, to był mocny zastrzyk energii. Rok później na lubelskim pokazie mody „Prowokacje”, pokazał swoją pierwszą autorską kolekcję.
„Na mojej drodze pojawiło się sporo ludzi, którzy we mnie wierzyli. Miałem szczęśliwe dzieciństwo i kochających rodziców. Może z tego wynika moja pogoda ducha i dobry kontakt z ludźmi. Potem była Agnieszka Mankiewicz, która zobaczyła moje projekty na pokazie „Prowokacje” i zaprosiła do Warszawy. Pamiętam, że poznała mnie wtedy z Justyną Steczkowską. To pierwsza gwiazda, która uwierzyła w moje możliwości” – wspomina projektant. Pierwszy warszawski pokaz kolekcji Zienia odbył się w 1999 roku w „Królikarni”. Kreacje prezentowała wówczas m.in. Ilona Felicjańska i Justyna Steczkowska. Doskonały początek drogi zawodowej młodego projektanta i jednocześnie narodziny wyrafinowanego, kobiecego stylu Macieja Zienia.
ARTYSTA CZY BIZNESMEN?
Połączenie wrażliwej duszy, doskonałego pr-owca i sumiennego szefa. Czy to jest przepis na współczesnego projektanta? O Maćku mówi się, że tak naprawdę nigdy nie rozstaje się z pracą. Uwielbia być w firmie pierwszy, rzadko się spóźnia, a w swoim Atelier urządził nawet łazienkę i wstawił sofę, na wypadek gdyby trzeba było zostać na noc. Ceni sobie kreatywne spotkania z przyjaciółmi i rzeczowe rozmowy ze swoimi współpracownikami. Stara się pielęgnować w sobie dystans do tego co robi, a jednocześnie nadal być artystą. Moda to jego pasja, stale myśli o nowych projektach i pomysłach. Inspirują go podróże, architektura, malarstwo i fotografia. Od jakiegoś czasu fascynują go również wnętrza. Nigdy nie zapomina, że w pierwszej kolejności jest twórcą, kreatorem dlatego ceni miejsca (np. Paryż), w których moda postrzegana jest jako sztuka. „W Paryżu traktuje się modę z szacunkiem i uwielbieniem” – podkreśla kilkakrotnie. Ceni sobie klimat dalekich podróży, mimo nadmiaru pracy zawsze musi znaleźć na nie czas. „Przykładam bardzo dużą rolę do podróżowania. Za każdym razem coś nieokreślonego dzieje się w mojej głowie, wystarczy potem przelać pomysły na papier. Jednocześnie wierzę, że współczesny projektant powinien być artystą, który potrafi myśleć racjonalnie. W obecnych czasach moda jest jednocześnie sztuką i biznesem”. Na pytanie jak powinna wyglądać jego przyszła firma, Maciek odpowiada pewnym głosem – „Jak Hermes, podoba mi się jego filozofia. Pamiętam jednak, że markę buduje się bardzo długo, ale szybko można ją zniszczyć”.
ATELIER
Atelier w centrum handlowym Promenada to jego świat. Oprócz projektowania ubrań uwielbia bawić się wnętrzami. Całą przestrzeń Atelier urządził sam od pracowni po butik i przebieralnię. Widać, że bardzo lubi to miejsce i doskonale się w nim czuje. Tutaj często dopadają go pomysły, tutaj spędza nieprzespane noce tuż przed pokazami i spotyka się ze swoimi współpracownikami. „Pracuję z profesjonalistami, ale zawsze pielęgnuję jakość wykonania. Staram się robić to, na czym znam się najlepiej, resztę przekazuję w ręce mojego teamu. Lubię pracować z tymi samymi osobami, bardzo szybko przywiązuję się do ludzi”. Atelier powstało 2006 roku, wcześniej były butiki przy ul. Szpitalnej i Jasnej w Warszawie. Projektant przeniósł siedzibę z myślą o swoich klientkach, chciał żeby jego kreacje były lepiej dostępne. W końcu w Polsce handel skupia się głównie w centrach handlowych. To był strzał w dziesiątkę.
GWIAZDY MU SPRZYJAJĄ
Kobiece fasony, delikatne muśliny i jedwabie bardzo szybko przekonały polskie gwiazdy, że warto współpracować z Zieniem. Pierwsza była Justyna Steczkowska, potem pojawiła się Grażyna Torbicka, Jolanta Pieńkowska, Ewelina Flinta czy Aneta Kręglicka. Każda z nich podkreśla jedno – „z Maciejem doskonale się pracuje”. Ewelina Flinta do tej pory z uśmiechem na twarzy wspomina pierwsze spotkanie z projektantem. „Pamiętam, że odwiedził mnie w garderobie podczas festiwalu w Opolu 2005 roku. Nie był zachwycony moim wyglądem scenicznym i zaproponował współpracę. Zgodziłam się. To był początek naszej przyjaźni. Od tamtej pory Maciek proponował mi różne kreacje, ale najbardziej podobała mi się amarantowa suknia z czarnym pasem, którą założyłam podczas występu w „Tańcu z gwiazdami”. Czułam się w niej bardzo kobieco „. To nie przypadek, że lista celebrities noszących stroje Zienia się poszerza. Jego najmocniejszą stroną jest otwartość i ciepły stosunek do ludzi. Bardzo często sam wychodzi z inicjatywą i proponuje pomoc. Aneta Kręglicka wróciła do świata mediów m.in. dzięki Zieniowi. „Pamiętam, że spotkałem ją na jednej z imprez i zachwycił mnie jej wygląd. Pomyślałem, że to najwyższy czas żeby pokazała się światu. Postanowiłem namówić ją do wzięcia udziału w moim pokazie, to był spontaniczny pomysł, który zaowocował świetną współpracą i przyjaźnią”. Ostatnio twórczością Macieja interesuje się również Edyta Górniak. Piosenkarka zaprezentowała suknię z jesienno-zimowej kolekcji projektanta, podczas jubileuszowego pokazu X – lecia pracy artystycznej, który odbył się w Pałacu Królikarnia. Zebrała gromkie brawa. Do zagranicznych amatorek talentu Maćka, zalicza się również aktorka Andie MacDowell. Podczas pobytu w Polsce zachwyciła się kreacjami projektanta i wraz z siostrą zrobiła zakupy w jego butiku. Gwiazdy mu sprzyjają…
TO JUŻ 10 LAT…I CO DALEJ?
Tegoroczny pokaz kolekcji pret-a-porter, na prestiżowym Tygodniu Mody w Paryżu był dla Maćka sporym wyzwaniem. „Na początku czułem tylko paraliżujący stres. Bałem się, że nie zdążę wszystkiego zaprojektować. Potem podszedłem do sprawy profesjonalnie, gromadziłem wszystkie materiały i rozwieszałem je na ścianie. Pomogło, pewnego dnia rozrysowałem ją w niespełna 3 godziny”. Kolekcja spotkała się ze sporym uznaniem, z uśmiechem na twarzy oklaskiwała ją m.in. polska top modelka Anja Rubik. Udany wyjazd do Paryża podsycił jedynie pomysły projektanta, Maciej rozpoczął pracę nad uroczystością X-lecia twórczości artystycznej. „Nie chciałem robić z tej okazji kolejnego pokazu, marzyło mi się coś wyjątkowego. Pomyślałem, że najlepiej będzie jeśli zorganizujemy w „Królikarni” wystawę sukien, porównywalną do ekspozycji Valentino czy Yves Saint Laurent w oddziale paryskiego Luwru. Tego jeszcze w Polsce nie było.” To był kolejny świetny pomysł artysty. Podczas lipcowej wystawy można było obejrzeć ponad 100 kreacji zaprojektowanych przez Zienia, a także zdjęcia z sesji zdjęciowych i filmy biograficzne. Historia zatoczyła koło. 10 lat temu w „Królikarni” odbył się pierwszy pokaz młodego projektanta. Teraz uznany już Maciej Zień zorganizował pierwszą modową wystawę w Polsce. I co dalej? „Mam nowe rynki do zdobycia” – wyznaje z pełnym przekonaniem.