Polska Moda dla Polaków
Moda w naszym kraju od zawsze rządziła się swoimi prawami. Jeszcze go niedawna o pozycji i powodzeniu projektanta świadczyła liczba pokazów z tzw. pompą i pochlebnych publikacji w magazynach kobiecych oraz zakładka na stronie internetowej celebrities, na której zaprzyjaźnione gwiazdki prezentowały sukienki za pięć tysięcy złotych.
Niestety przeciętna amatorka wysublimowanej młody mogła się jedynie obejść smakiem. Tylko czy ubrania polskich projektantów naprawdę dobrze się sprzedawały? Sukienki Zienia czy Wolińskiego świetnie prezentowały się na modelkach po liftingu w Photoshopie, ale rzadko można było je znaleźć w szafach polskich kobiet. Podczas prywatnych spotkań projektanci coraz częściej skarżyli się, że mówi się o nich „styliści gwiazd”, a nowych klientek nie przebywa. Nie pomogło nawet otwieranie butików w centrach handlowych. Teresa Rosati swój (w warszawskiej Galerii Mokotów) musiała zamknąć, a horrendalnie wysokie ceny sukienek Zienia nie przyjęły się w Poznaniu. Projektant wyprowadza się właśnie ze Starego Browaru, a jego miejsce zajmie Natalia Jaroszewska z cenami znacznie niższym. Zjawisko niedostępności rodzimej mody dla przeciętnej miłośniczki trendów trwało dobrych dziesięć lat. W tym czasie nie przeczytałam ani jednego wiarygodnego artykułu informującego o sprzedaży ubrań polskich projektantów. Newslettery na bieżąco informowały o udziale tej czy tamtej projektantki w paryskim Fashion Week. Nikt nie pisał jednak o realnych zyskach i stratach. Oczywiście trudno spodziewać się na małym podwórku dużego ruchu. Warszawa to nie Nowy Jork. Mimo wszystko ciągle za chodziłam w głowę, dlaczego Maciej Zień jeden z najbardziej uznanych polskich projektantów pracuje nad nową kolekcją kafelków, zamiast powoli inwestować w tańsze linie (underlines), które na Zachodzie są już chlebem powszednim. Na szczęście w tym sezonie coś się ruszyło i możemy powiedzieć, że nadchodzi nowe. Nie wiem czy to dzięki kryzysowi, ale chyba doczekałam się początku nowej falia a w mojej szafie zawisł t-shirt Paprockiego & Brzozowskiego za niecałe 200 zł.
Tani Armani
Moda na uproszczone linie znanych marek trwa na międzynarodowym rynku od wielu lat. Trudno zapomnieć kolekcję Marca Jacobsa z 2009 roku który wprowadza „niezbędne” ubrania pod hasłem „Nie przegap Marcalub linię basic Alexandra Wanga, po której jego zyski wzrosły o 50%. Pomysł na „underlines” zapoczątkował dyrektor kreatywny marki Rock & Republic – Michael Ball. Jego koncept miał być nawiązaniem do amerykańskich supermarketów z lat 70., gdzie produkty na półkach sprzedawane było w prostych białych pudełkach. Michael Ball postanowił potraktować najbardziej niezbędne elementy garderoby w podobny sposób.